Wtorek, 7 marca 2017
Przełęcz Kocierska
Po ciepłym weekendzie ani śladu, prognozy pogody były jeszcze gorsze więc mimo wszystko postanowiłem zrobić jakąś setkę.
Zimno, asfalt mokry, wybór padł na Kocierz bo dawno mnie tam nie było, nawet samochodem.
Włączyłem endomondo ale zaniża dystans, średnią, dodatkowo zeżarło całą baterie :)
Z wiatrem do Brzeszcz następnie w stronę Kęt, Czaniec tam przerwa na stacji BP i pytanie ironiczne gościa ile pali? ( w sensie, że rower) a ja na to: dużo jem to dużo pali :).
Tym razem w kierunku Kocierza jechałem przez jakieś wsie typu Brzezinka następnie Targanice.
Na początku podjazdu wyszło zza chmur słońce to zrobiłem zdjęcie.
W karczmie na Kocierzu czas płynie inaczej, mało ludzi, zamawiasz coś na szybko w tym przypadku pierogi z mięsem i czekasz 30 minut, pewnie kelnerka pomyślała, że przyjechałem się bezmyślnie nażreć to specjalnie poczekam dłużej hehe ale warto było :).
Zjeżdżałem w kierunku Łękawicy na zaciśniętych hamplach bo asfalt mokry a nie chciałem przytulić asfaltu ani barierki.
W Tresnej dopadł mnie deszcz, nic przyjemnego w niskiej temperaturze.
Zamiast powrotu znowu przez Przegibek to pojechałem w kierunku Kobiernic, tam przerwa na stacji na osuszenie się, ciepła kawa a później powrót do domu przez Kozy, Bielsko :)
Zimno, asfalt mokry, wybór padł na Kocierz bo dawno mnie tam nie było, nawet samochodem.
Włączyłem endomondo ale zaniża dystans, średnią, dodatkowo zeżarło całą baterie :)
Z wiatrem do Brzeszcz następnie w stronę Kęt, Czaniec tam przerwa na stacji BP i pytanie ironiczne gościa ile pali? ( w sensie, że rower) a ja na to: dużo jem to dużo pali :).
Tym razem w kierunku Kocierza jechałem przez jakieś wsie typu Brzezinka następnie Targanice.
Na początku podjazdu wyszło zza chmur słońce to zrobiłem zdjęcie.
W karczmie na Kocierzu czas płynie inaczej, mało ludzi, zamawiasz coś na szybko w tym przypadku pierogi z mięsem i czekasz 30 minut, pewnie kelnerka pomyślała, że przyjechałem się bezmyślnie nażreć to specjalnie poczekam dłużej hehe ale warto było :).
Zjeżdżałem w kierunku Łękawicy na zaciśniętych hamplach bo asfalt mokry a nie chciałem przytulić asfaltu ani barierki.
W Tresnej dopadł mnie deszcz, nic przyjemnego w niskiej temperaturze.
Zamiast powrotu znowu przez Przegibek to pojechałem w kierunku Kobiernic, tam przerwa na stacji na osuszenie się, ciepła kawa a później powrót do domu przez Kozy, Bielsko :)
- DST 130.50km
- Czas 05:26
- VAVG 24.02km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 7005
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj