Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2013
Dystans całkowity: | 411.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:12 |
Średnia prędkość: | 26.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.50 km/h |
Suma podjazdów: | 1019 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (86 %) |
Suma kalorii: | 7750 kcal |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 21.67 km i 2h 02m |
Więcej statystyk |
Sobota, 30 marca 2013
Tego mi brakowało...
W końcu pierwsza jazda na szosie w tym sezonie, tego mi brakowało tak bardziej zmęczyć się:).
Dzisiaj byłem po nocy, spałem tylko 2h bo młody w domu a tak się składa, że ma 'bawialnie' pod moim pokojem na dole także o wyspaniu w weekendy nie ma mowy.
Ogólnie pogoda dzisiaj dopisała ciepło, czasami nawet się słońce pojawiało, wiatru praktycznie brak momentami pojawiały się lekkie podmuchy.
Jak wspomniałem byłem po nocy, niewyspany, nie wiedziałem co z moją 'kondycją' bo w marcu na stacjonarnym praktycznie nie jeździłem, więc postanowiłem zrobić standardową trasę bez żadnych większych podjazdów: Goczałkowice - Pszczyna - Strumień - Żory - Pszczyna - Goczałkowice.
Jechało się o dziwo bardzo dobrze, brak wiatru, tętno wysokie bo po nocy spałem tylko 2h aczkolwiek nie podam bo zapomniałem wyłączyć pulsometr gdy się zatrzymałem.
Kurde zawsze po nocy jestem jakiś nieżywy po pierwsze zapomniałem plecaka na rower ale zorientowałem się dopiero po ok 5km haha nie chciało mi się wracać więc postanowiłem zaryzykować i jechać bez a w plecaku zawsze mam imbusy, dętki, pompkę, skuwacz do łańcucha itd ale całe szczęście nie było żadnej awarii.
Najlepsza była druga akcja, dojeżdżam do dwupasmówki w Strumieniu po lewej jest stacja a po prawej przystanek o słyszę a ktoś do mnie woła patrzę a tam siedzą koledzy z Goczał też na rowerach Mateusz i Marcina http://www.bikestats.pl/rowerzysta/kaktuskellyss haha co nocki robią z ludźmi. Na tak małej wsi się nie spotkamy a tu takie spotkanie na trasie 20km od domu, strasznie mnie to zaskoczyło, że z wrażenia wywróciłem mojego Gianta:P. Chwilę pogadaliśmy oni wrócili tą samą trasą do domu (bo do kościoła się wybierali) a ja pojechałem dalej w stronę Żor.
Zmieniając temat ocieplacze już mam aczkolwiek pod koniec zaczęły mi marznąć stopy, chociaż nie było tak źle.
W kellysie nie mam licznika więc używam endomondo i tu taka mała dygresja; endomondo zaniża dystans dokładnie tą samą trasę przejechałem na kellysie z tą aplikacją i pokazał mi dystans 60.60km a dzisiaj moja sigma wyliczyła, że przejechałem 62.47km więc ktoś kłamie;d sądzę, że ta aplikacja bo licznik mam dobrze skalibrowany i obwód koła dokładnie wpisany. Z obliczeń wyszło mi, że zaniża ok 2.88km na 100km ale to zależy też od terenu w którym się jeździ, jakości gpsa w telefonie także czynników jest wiele.
Podsumowując po dzisiejszej jeździe mam zajebisty humor od razu lepiej się czuje heh co nałóg robi z człowiekiem, bolą mnie plecy niestety;/ a czy będą zakwasy zobaczy się jutro.
Dzisiaj byłem po nocy, spałem tylko 2h bo młody w domu a tak się składa, że ma 'bawialnie' pod moim pokojem na dole także o wyspaniu w weekendy nie ma mowy.
Ogólnie pogoda dzisiaj dopisała ciepło, czasami nawet się słońce pojawiało, wiatru praktycznie brak momentami pojawiały się lekkie podmuchy.
Jak wspomniałem byłem po nocy, niewyspany, nie wiedziałem co z moją 'kondycją' bo w marcu na stacjonarnym praktycznie nie jeździłem, więc postanowiłem zrobić standardową trasę bez żadnych większych podjazdów: Goczałkowice - Pszczyna - Strumień - Żory - Pszczyna - Goczałkowice.
Jechało się o dziwo bardzo dobrze, brak wiatru, tętno wysokie bo po nocy spałem tylko 2h aczkolwiek nie podam bo zapomniałem wyłączyć pulsometr gdy się zatrzymałem.
Kurde zawsze po nocy jestem jakiś nieżywy po pierwsze zapomniałem plecaka na rower ale zorientowałem się dopiero po ok 5km haha nie chciało mi się wracać więc postanowiłem zaryzykować i jechać bez a w plecaku zawsze mam imbusy, dętki, pompkę, skuwacz do łańcucha itd ale całe szczęście nie było żadnej awarii.
Najlepsza była druga akcja, dojeżdżam do dwupasmówki w Strumieniu po lewej jest stacja a po prawej przystanek o słyszę a ktoś do mnie woła patrzę a tam siedzą koledzy z Goczał też na rowerach Mateusz i Marcina http://www.bikestats.pl/rowerzysta/kaktuskellyss haha co nocki robią z ludźmi. Na tak małej wsi się nie spotkamy a tu takie spotkanie na trasie 20km od domu, strasznie mnie to zaskoczyło, że z wrażenia wywróciłem mojego Gianta:P. Chwilę pogadaliśmy oni wrócili tą samą trasą do domu (bo do kościoła się wybierali) a ja pojechałem dalej w stronę Żor.
Zmieniając temat ocieplacze już mam aczkolwiek pod koniec zaczęły mi marznąć stopy, chociaż nie było tak źle.
W kellysie nie mam licznika więc używam endomondo i tu taka mała dygresja; endomondo zaniża dystans dokładnie tą samą trasę przejechałem na kellysie z tą aplikacją i pokazał mi dystans 60.60km a dzisiaj moja sigma wyliczyła, że przejechałem 62.47km więc ktoś kłamie;d sądzę, że ta aplikacja bo licznik mam dobrze skalibrowany i obwód koła dokładnie wpisany. Z obliczeń wyszło mi, że zaniża ok 2.88km na 100km ale to zależy też od terenu w którym się jeździ, jakości gpsa w telefonie także czynników jest wiele.
Podsumowując po dzisiejszej jeździe mam zajebisty humor od razu lepiej się czuje heh co nałóg robi z człowiekiem, bolą mnie plecy niestety;/ a czy będą zakwasy zobaczy się jutro.
- DST 62.47km
- Czas 02:04
- VAVG 30.23km/h
- Sprzęt Giant Defy 1 R.I.P
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 marca 2013
Do Pracy
- DST 7.60km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 marca 2013
Do Pracy
- DST 7.60km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 marca 2013
Spinning
Dobija mnie ta pogoda. Mam rower spinningowy w domu ale na nim praktycznie w marcu nie ćwiczę ostatni raz jechałem dookoła zapory (18 marca) na kellysie i od tego czasu nie było spinningu ani treningu na świeżym powietrzu.
Dzisiaj postanowiłem się zmusić i tą godzinkę pokręciłem w domu.
Brak motywacji, pogody, chęci, planów na sezon sprawiają, że się nie chce trenować.
Chociaż takim głównym powodem jest jednak dziewczyna, nie mam dziewczyny ani kondycji eh;/
Na koniec nuta, która odzwierciedla mój nastrój, mówi sama za siebie wystarczy posłuchać.
Dzisiaj postanowiłem się zmusić i tą godzinkę pokręciłem w domu.
Brak motywacji, pogody, chęci, planów na sezon sprawiają, że się nie chce trenować.
Chociaż takim głównym powodem jest jednak dziewczyna, nie mam dziewczyny ani kondycji eh;/
Na koniec nuta, która odzwierciedla mój nastrój, mówi sama za siebie wystarczy posłuchać.
- Czas 01:10
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 marca 2013
Do Pracy
2 Razy do pracy
- DST 15.20km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 marca 2013
Do Pracy
- DST 7.60km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 marca 2013
Do Pracy
- DST 7.60km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 marca 2013
Do Pracy
Dzisiaj była pogoda na rowerowanie ale niestety ja w pracy cały dzień.
- DST 7.60km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 marca 2013
Dookoła zapory
Trasa standardowa dookoła zapory, z tym, że podjeżdżałem 2 razy na Rudzicę od strony Landku, przez co średnia jest mniejsza.
Podjazd poszedł żwawo wjechałem 2 razy na przełożeniu 44x20, tylko napęd chrupał, bałem się, że mi zerwie się łańcuch. Niestety w najbliższym czasie trzeba będzie wymienić cały napęd w kellysie ponieważ przejechałem ponad 9500 km na jednej kasecie, korbie i łańcuchu a nie miał lekko śnieg, deszcz, błoto a np moja szosa deszczu nie widziała.
Ogólnie zimno, wiał zimny wiatr, wyjechałem o 15:20 i było tylko 2 stopnie powyżej zera.
Trasę przejechałem na maksa nie zważając na to co pokazywał pulsometr, byłem zły po wczorajszym bo mogłem zrobić jakąś trasę na szosie a brak ocieplaczy zrobił swoje i do dzisiaj ich nie mam, jutro jadę także jechałem na kellysie i dzisiaj chciałem się wyżyć więc pojechałem na maksa.
Dodaję jedną fotkę ale fotografem nie jestem, zdjęcia są robione smartfonem niestety brak zoomu robi swoje.
Podjazd poszedł żwawo wjechałem 2 razy na przełożeniu 44x20, tylko napęd chrupał, bałem się, że mi zerwie się łańcuch. Niestety w najbliższym czasie trzeba będzie wymienić cały napęd w kellysie ponieważ przejechałem ponad 9500 km na jednej kasecie, korbie i łańcuchu a nie miał lekko śnieg, deszcz, błoto a np moja szosa deszczu nie widziała.
Ogólnie zimno, wiał zimny wiatr, wyjechałem o 15:20 i było tylko 2 stopnie powyżej zera.
Trasę przejechałem na maksa nie zważając na to co pokazywał pulsometr, byłem zły po wczorajszym bo mogłem zrobić jakąś trasę na szosie a brak ocieplaczy zrobił swoje i do dzisiaj ich nie mam, jutro jadę także jechałem na kellysie i dzisiaj chciałem się wyżyć więc pojechałem na maksa.
Dodaję jedną fotkę ale fotografem nie jestem, zdjęcia są robione smartfonem niestety brak zoomu robi swoje.
- DST 52.23km
- Czas 01:51
- VAVG 28.23km/h
- VMAX 48.30km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 189 ( 95%)
- HRavg 172 ( 86%)
- Kalorie 1453kcal
- Podjazdy 176m
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 marca 2013
Do Pracy
- DST 7.60km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze