Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2017
Dystans całkowity: | 883.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 35:19 |
Średnia prędkość: | 23.66 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 73.64 km i 3h 12m |
Więcej statystyk |
Sobota, 30 września 2017
Cieszyn, Ustroń, Skoczów, Rudzica
Do Cieszyna jechałem z kuzynem.
Rano mgła zimno ale później się rozpogodziło.
Ja jechałem jako pierwszy takie rozprowadzenie kuzyna bo On jechał na Łysą Hore ponad 170km. Niestety ja nie mogłem sobie pozwolić na tak długą trasę bo miałem robote w domu.
Jechało się bardzo dobrze, bezwietrznie, w Cieszynie chwila przerwy pod sklepem i rozstaliśmy się z Adamem każdy pojechał w swoją stronę.
Niestety w Międyrzeczu osłabłem ale udało się utrzymać średnią powyżej 30km/h
Rano mgła zimno ale później się rozpogodziło.
Ja jechałem jako pierwszy takie rozprowadzenie kuzyna bo On jechał na Łysą Hore ponad 170km. Niestety ja nie mogłem sobie pozwolić na tak długą trasę bo miałem robote w domu.
Jechało się bardzo dobrze, bezwietrznie, w Cieszynie chwila przerwy pod sklepem i rozstaliśmy się z Adamem każdy pojechał w swoją stronę.
Niestety w Międyrzeczu osłabłem ale udało się utrzymać średnią powyżej 30km/h
- DST 93.50km
- Czas 03:05
- VAVG 30.32km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 września 2017
Po okolicy / przełaj / do Brzeszcz pod wiatr
Taka popołudniowa przejażdżka po płaskim.
Zapomniałem, że ulica Brzozowa w Goczałach jest w remoncie i tam pojechałem bo chciałem się dostać do Rudołtowic, musiałem butować bo nie szło jechać hehe.
Do Brzeszcz pod wiatr, nie można iść na łatwiznę :).
Następnie zadupiami do Czechowic, Zabrzeg, wał i Goczały :)
To już końcówka butowania, dało się jechać.
Zachód słońca na wale.
Zapomniałem, że ulica Brzozowa w Goczałach jest w remoncie i tam pojechałem bo chciałem się dostać do Rudołtowic, musiałem butować bo nie szło jechać hehe.
Do Brzeszcz pod wiatr, nie można iść na łatwiznę :).
Następnie zadupiami do Czechowic, Zabrzeg, wał i Goczały :)
To już końcówka butowania, dało się jechać.
Zachód słońca na wale.
- DST 49.80km
- Czas 01:51
- VAVG 26.92km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 września 2017
Przegibek x2
Dzisiaj ponownie na rowerku bo pogda dopisuje.
Ostatnio deszcz mnie złapał i musiałem zawrócić ale dzisiaj pogoda idealna.
Ubrałem się w długie ciuchy, początkowo było ciut za ciepło ale później okazało się że dobrze zrobiłem :).
Do Bielska starą drogą przez Czechowice a w Bielsku masakra dużo aut, często stałem na czerwonym świetle.
Przegibek podjechany bardziej siłowo 34x25 później zjazd do mostka i ponownie wjazd też na przełożeniu 34x25.
Powrót DK1
Ostatnio deszcz mnie złapał i musiałem zawrócić ale dzisiaj pogoda idealna.
Ubrałem się w długie ciuchy, początkowo było ciut za ciepło ale później okazało się że dobrze zrobiłem :).
Do Bielska starą drogą przez Czechowice a w Bielsku masakra dużo aut, często stałem na czerwonym świetle.
Przegibek podjechany bardziej siłowo 34x25 później zjazd do mostka i ponownie wjazd też na przełożeniu 34x25.
Powrót DK1
- DST 66.00km
- Czas 02:30
- VAVG 26.40km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 września 2017
Dookoła zapory
Standardowa traska dookoła zapory 'na krótko' ale pod koniec było mi zimno.
Noga podawała, najpierw jechałem do Rudzicy z wiatrem a później od Strumienia pod wiatr aż do Łąki tam przejechałem przez pola i nowym asfaltem do Goczał :)
Noga podawała, najpierw jechałem do Rudzicy z wiatrem a później od Strumienia pod wiatr aż do Łąki tam przejechałem przez pola i nowym asfaltem do Goczał :)
- DST 48.40km
- Czas 01:31
- VAVG 31.91km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 września 2017
Prawie Przegibek
Miał być Przegibek ale w Czechowicach się rozpadało, jechałem w deszczu dalej do Bielska na Przegibek ale zawróciłem koło ciachomani.
Zapomniałem kurtki przeciwdeszczowej a także nie mam wodoodpornych ochraniaczy na buty, rower po tygodniu we Włoszech wypucowałem a po tej przejażdżce ubrudzony ponownie...
Dejcie tą złotą jesień :)
Zapomniałem kurtki przeciwdeszczowej a także nie mam wodoodpornych ochraniaczy na buty, rower po tygodniu we Włoszech wypucowałem a po tej przejażdżce ubrudzony ponownie...
Dejcie tą złotą jesień :)
- DST 48.10km
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 września 2017
Włochy / Dolomity / Andalo dzień 7
Riva Del Garda i Passo Ballino z obu stron.
Wyjechaliśmy o 10 i pojechaliśmy w kierunku Riva Del Garda.
Najpierw długi zjazd 25km później podjazd na Passo Ballino 764m.n.p.m i ponownie zjazd na dół w kierunku Rivy miasto to znajduje się 70m.n.p.m.
Tam zwiedzanie rynku i okolic.
Jechaliśmy 12 osobową grupką a tu nagle wyskakuje starszy gościu i nawija po angielsku, że dostaniemy za free 12 prosecco, że sobie bepiecznie możemy postawić rowery itd miło, miał facet gadane a ceny były przyzwoite pizza mi smakowała.
Musieliśmy uzupełnić kalorie bo musieliśmy wjechać z poziomu 70m.n.p.m na 764m.n.p.m piękny podjazd tam też spotkaliśmy jakiś zlot bentlejów.
Jechałem z przodu w grupce, trochę popadało na podjeździe, następnie zjazd, trochę po płaskim i ponownie podjazd do Andalo tam dałem z siebie wszystko i byłem 4 na 12 osób bo organizatorzy nie jechali aby mieć siłę na powrót busem.
Wyjechaliśmy o 10 i pojechaliśmy w kierunku Riva Del Garda.
Najpierw długi zjazd 25km później podjazd na Passo Ballino 764m.n.p.m i ponownie zjazd na dół w kierunku Rivy miasto to znajduje się 70m.n.p.m.
Tam zwiedzanie rynku i okolic.
Jechaliśmy 12 osobową grupką a tu nagle wyskakuje starszy gościu i nawija po angielsku, że dostaniemy za free 12 prosecco, że sobie bepiecznie możemy postawić rowery itd miło, miał facet gadane a ceny były przyzwoite pizza mi smakowała.
Musieliśmy uzupełnić kalorie bo musieliśmy wjechać z poziomu 70m.n.p.m na 764m.n.p.m piękny podjazd tam też spotkaliśmy jakiś zlot bentlejów.
Jechałem z przodu w grupce, trochę popadało na podjeździe, następnie zjazd, trochę po płaskim i ponownie podjazd do Andalo tam dałem z siebie wszystko i byłem 4 na 12 osób bo organizatorzy nie jechali aby mieć siłę na powrót busem.
- DST 110.20km
- Czas 05:10
- VAVG 21.33km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 września 2017
Włochy / Dolomity / Andalo dzień 6
Po integracji na następny dzień wyjechaliśmy dopiero o 11:40
Traska bardziej lajtowa do Stenico na wodospad.
Tempo spokojne w Stenico przerwa przy wodospadzie a później pojechaliśmy na kawę a powrót tą samą drogą tylko, że trzeba było wjechać z ~400 m.n.p.m na ponad 1000 m.n.p.m
Traska bardziej lajtowa do Stenico na wodospad.
Tempo spokojne w Stenico przerwa przy wodospadzie a później pojechaliśmy na kawę a powrót tą samą drogą tylko, że trzeba było wjechać z ~400 m.n.p.m na ponad 1000 m.n.p.m
- DST 70.10km
- Czas 03:08
- VAVG 22.37km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 września 2017
Włochy / Dolomity / Andalo dzień 5
Trydent.
Wyjechaliśmy o 10 zjazd do Molveno później elegancką ścieżką rowerową w kierunku Trydentu ajj żeby były takie ścieżki jak w Polsce.
Droga rowerowa i w okół pełno winnic.
W jednym miejscu pomyliliśmy drogę wjechaliśmy na górkę i trzeba było zjechać bo był zakaz.
Do Trydentu wjeżdżaliśmy przez tunel niby nie można było ale wszyscy jeżdżą tak stwierdzil Włoch.
Tego uczucia nie zapomnę wow brakowało przełożeń taki był pęd powietrza i na dodatek lekko z górki...
W Trydencie na rynku fotka, przerwa na pizze i kawę.
Powrót ścieżką rowerową w kierunku Paganelli po płaskim a później podjazd na Paganelle 8.4km średnio 8%.
Popełniłem błąd i zaatakowałem na początku podjazdu spuchłem i wyprzedziło mnie kilka osób.
Doszedłem do siebie i później jechałem już swoim tempem wyprzedziłem dwie osoby doszedłem Krystiana ale później na zjeździe mi odjechał i w Andalo zameldowałem się jako 4 na 14 osób.
Uważam, że to był najtrudniejszy dzień.
Wieczorem grill kiełbaski integracja wyjście na karaoke do pubu % było przyjemnie :)
Wyjechaliśmy o 10 zjazd do Molveno później elegancką ścieżką rowerową w kierunku Trydentu ajj żeby były takie ścieżki jak w Polsce.
Droga rowerowa i w okół pełno winnic.
W jednym miejscu pomyliliśmy drogę wjechaliśmy na górkę i trzeba było zjechać bo był zakaz.
Do Trydentu wjeżdżaliśmy przez tunel niby nie można było ale wszyscy jeżdżą tak stwierdzil Włoch.
Tego uczucia nie zapomnę wow brakowało przełożeń taki był pęd powietrza i na dodatek lekko z górki...
W Trydencie na rynku fotka, przerwa na pizze i kawę.
Powrót ścieżką rowerową w kierunku Paganelli po płaskim a później podjazd na Paganelle 8.4km średnio 8%.
Popełniłem błąd i zaatakowałem na początku podjazdu spuchłem i wyprzedziło mnie kilka osób.
Doszedłem do siebie i później jechałem już swoim tempem wyprzedziłem dwie osoby doszedłem Krystiana ale później na zjeździe mi odjechał i w Andalo zameldowałem się jako 4 na 14 osób.
Uważam, że to był najtrudniejszy dzień.
Wieczorem grill kiełbaski integracja wyjście na karaoke do pubu % było przyjemnie :)
- DST 106.10km
- Czas 04:52
- VAVG 21.80km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 września 2017
Włochy / Dolomity / Andalo dzień 4
We wtorek padał deszcz do południa, więc organizatorzy zadecydowali, że pakujemy rowery do busa i jedziemy do Riva Del Garda aby zrobić traskę wzdłuż jeziora Garda.
Po drodze odwiedziliśmy sklepy rowerowe aby Marcie naprawili tą przerzutkę dopiero w Arco udało się naprawić w kawiarni czekaliśmy aż deszcze przejdzie więc standardowo kawa ciasto dziewczyna wypożyczyła sobie rower karbonowy chyba to był wilier.
My w busie a Marta jechała za Nami do Riva Del Garda.
W Rivie przestało padać i zrobiła się pogoda.
Wyjechaliśmy o 13:20 w kierunku miejscowości Garda.
Wzdłuż jeziora płasko jeszcze wiał mega wiatr w plecy i chłopaki pocisnęli masakra zostałem z tyłu jechałem 35-40km/h a Oni 40-50km/h po zmianach.
Widoki cudowne na Dolomity i jezioro aa bajka niby trasa po płaskim ale dla takich widoków można zrobić wyjątek i pojeździć po płaskim.
W Gardzie przerwa na kawę i powrót pod mega wiatr w mordę hehe po zmianach jechaliśmy momentami było ciężko niby 43 a tak się ciągnęło.
Wróciliśmy pakowanie do busa i powrót do Andalo busem a po drodze jeszcze zakupy w sklepie.
Po drodze odwiedziliśmy sklepy rowerowe aby Marcie naprawili tą przerzutkę dopiero w Arco udało się naprawić w kawiarni czekaliśmy aż deszcze przejdzie więc standardowo kawa ciasto dziewczyna wypożyczyła sobie rower karbonowy chyba to był wilier.
My w busie a Marta jechała za Nami do Riva Del Garda.
W Rivie przestało padać i zrobiła się pogoda.
Wyjechaliśmy o 13:20 w kierunku miejscowości Garda.
Wzdłuż jeziora płasko jeszcze wiał mega wiatr w plecy i chłopaki pocisnęli masakra zostałem z tyłu jechałem 35-40km/h a Oni 40-50km/h po zmianach.
Widoki cudowne na Dolomity i jezioro aa bajka niby trasa po płaskim ale dla takich widoków można zrobić wyjątek i pojeździć po płaskim.
W Gardzie przerwa na kawę i powrót pod mega wiatr w mordę hehe po zmianach jechaliśmy momentami było ciężko niby 43 a tak się ciągnęło.
Wróciliśmy pakowanie do busa i powrót do Andalo busem a po drodze jeszcze zakupy w sklepie.
- DST 86.10km
- Czas 03:04
- VAVG 28.08km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 września 2017
Włochy / Dolomity / Andalo dzień 3
Madonna Di Campiglio - najdłuższa trasa na tym Campie.
Wyjazd 9:45 zjazd w kierunku Molveno San Lorenzo Tione, podjeżdżaliśmy od południowej strony.
Niestety po drodze Marta rozwaliła przerzutkę (sora) i Piotrek jeden z organizatorów pojechal po busa aby z Nią zajechać do naszego apartamentu.
Po drodze przerwa na batona itp.
Na Madonnę każdy wjeżdżał swoim tempem na górze przerwa na fotkę, banana i czekanie aż wszyscy wjadą.
Na mnie ta przełęcz nie zrobiła żadnego wrażenia, podjazd poszedł sprawnie, trochę pokropiło na podjeździe.
Wracaliśmy tą samą drogą bo nie ma takiego ruchu jak od północnej strony.
Na zjeździe wszyscy mnie wyprzedzili bo po wypadku zjeżdżam ostrożnie.
Następnie pojechaliśmy do Ponte Arche tam przerwa na kawę i podjazd w kierunku Andalo bo ta miejscowość znajduje się na wysokości 1040m.n.p.m
Niestety już prawie na końcu podjazdu zaczęło padać i Nas zmoczyło.
Wyjazd 9:45 zjazd w kierunku Molveno San Lorenzo Tione, podjeżdżaliśmy od południowej strony.
Niestety po drodze Marta rozwaliła przerzutkę (sora) i Piotrek jeden z organizatorów pojechal po busa aby z Nią zajechać do naszego apartamentu.
Po drodze przerwa na batona itp.
Na Madonnę każdy wjeżdżał swoim tempem na górze przerwa na fotkę, banana i czekanie aż wszyscy wjadą.
Na mnie ta przełęcz nie zrobiła żadnego wrażenia, podjazd poszedł sprawnie, trochę pokropiło na podjeździe.
Wracaliśmy tą samą drogą bo nie ma takiego ruchu jak od północnej strony.
Na zjeździe wszyscy mnie wyprzedzili bo po wypadku zjeżdżam ostrożnie.
Następnie pojechaliśmy do Ponte Arche tam przerwa na kawę i podjazd w kierunku Andalo bo ta miejscowość znajduje się na wysokości 1040m.n.p.m
Niestety już prawie na końcu podjazdu zaczęło padać i Nas zmoczyło.
- DST 139.60km
- Czas 06:22
- VAVG 21.93km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze