Informacje

  • Wszystkie kilometry: 23996.54 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 25d 09h 03m
  • Prędkość średnia: 26.57 km/h
  • Suma w górę: 15840 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nachaj.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Poniedziałek, 31 lipca 2017

Lipowa, Glinka, Laliki, Ochodzita, Kubalonka, kibicowanie na TDP

Z kuzynem zgadaliśmy się aby pojechać pokibicować na trasie TDP a konkretnie ustawić się na Kubalonce :)
Wyjazd o 10 już upał dawał się we znaki.
Najpierw do Bielska tam pierwszy ra jechaliśmy ścieżką rowerową, jednym słowem masakra: dziury, góra dół, krawężniki, dzieci na ścieżce, droga poprowadzona za przystankami, musisz jechać wolno bo nie wiesz czego możesz się spodziewać...

Następnie pojechaliśmy do Buczkowic, Lipowa o tam były fajne hopki góra dół ładne widoki na Skrzyczne :) nie zrobiłem zdjęcia bo musiałem gonić Adama hehe.
W Węgierskiej górce przerwa uzupełniliśmy napoje, kupiłem wodę 2x0.5l z lodówki napój energetyczny i 2 batony. Wypiłem napój, zjadłem batona, polałem się wodą zimną i pojechaliśmy dalej.
Droga cały czas się wznosiła.
Milówka, Rajcza, Ujsoły i podjazd na Glinke Adam pojechał swoim tempem a ja swoim powoli bez spiny.
Podjazd pod Glinke uważam za taki irytujący bo małe nachylenie przez co podjazd ciągnie się i ciągnie dopiero ostatni kilometr 9%.
Na podjeździe byłem zmuszony zrobić chwilę przerwy ze względu na ten upał.

Przełęcz Glinka, byłe przejście graniczne, wszystko opuszczone, cisza spokój.
5 minut przerwy i jazda w dół.
Po zjeździe zakupy w żabce: kupiłem 2 izotoniki, pączka i 7 bananów z czego 3 od razu zjadlem hehe.
Dalej jechaliśmy w kierunku Lalik zostawalem z tyłu upał dawał mi się we znaki.
W Lalikach na tym podjeździe już miałem bombe, źle się czułem ale wjechałem i mówie Adamowi jedź na TDP bo możesz nie zdążyć z mojej winy.
Najgorzej jednak było na podjeździe pod Ochodzitą zgon totalny, zatrzymałem się w cieniu, myślałem, że zadzwonie po brata aby przyjechał bo nie daje rady, gdzieś się wywróce czy coś w tym stylu.
Po chwili przerwy jakoś wjechałem na Ochodzitą.
Następnie zjazd takze o tyle dobrze bo organizm mógł się schłodzić.
Po drodze nigdzie się nie zatrzymywałem prosto na Kubalonkę aby jeszcze zdążyć dojechać i zobaczyć kolarzy :)
Udało się i wjechałem, zdążyłem jupi.
Na górze zakupy zimna najtańsza woda aby się polać i schłodzić. Prawie tak się udało odpocząć i ustawić na Kubalonce jak kolarze pojadą, jak przejechali to aż miałem ciary taka szybkość.

Rafał taki troche rozmyty, taka szybkość, że mój Chiński telefon nie nadążył xD.

Nibali jak zapozował do zdjęcia :) tylko aparat lipa w tym telefonie.

i Sagan :).
Peleton miał zabójczą prędkość jechali Kubalonke x2 tyle czekania a sekundy ich widziałem hehe oczwyiście kibicowanie przez smartfona jak to w XXI wieku hah ale było warto coś pięknego, cieszę się, że wyścig zawitał w moje okoliczne góry :).
Długo policja nie chciała puścić kolarzy w dół, pojedyńczy kolarze zjeżdżali ale ja wolałem nie ryzykować.
Powiedziałem Adamowi, że ja nie dam rady jechać jego zabójczym tempem, więc niech jedzie sam ja sobie też sam wrócę swoim tempem.
Ostatecznie wyjechałem o 18:45 a tu 62km do domu, nogi ciężko było rozruszać ale jechałem lekko w dół i z wiatrem także luzik.
Po drodze mijali mnie kolarze, inni w autach krzyczeli: 'dawaj dawaj' to miłe, przez parę km jechałem z Anglikiem ale mijała nas grupa kolarzy i odskoczył z nimi.

Po drodze miałem 2 przerwy: jedną aby założyć tylnią lampkę i drugą aby zjeść banana i wypić tymbarka którego zakupiłem na Kubalonce.
Byłem w domu równo o 21, zmęczony, położyłem się na ławce przed domem i tak z pół godziny leżałem aby dojść do siebie :)
Był kryzys ale bardzo fajnie wspominam ten wypad, było warto!


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa geipo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl