Środa, 9 maja 2012
Kęty
Dzisiaj jako główny cel postanowiłem obrać Kęty i obejrzeć wyremontowany rynek.
Dobra pogoda na rower 23 stopnie, lekki wiaterek, ogólnie dobrze się jechało, tylko denerwują mnie trąbiący na mnie kierowcy. Staram się jeździć blisko prawej krawędzi jezdni jeżeli asfalt na to pozwala ale jeżeli są dziury to nie ma innego wyjścia jak jechać środkiem. Większość tych ludzi pewnie żadnego sportu nie uprawia regularnie, tylko praca, alkohol, papierosy, tony jedzenia a później mają wielkie brzuchy w wieku 30 lat i o jakiekolwiek kondycji nie ma co mówić. Jazda środkiem ma też swoje plusy, mianowicie kierowcy nie mają szans wyprzedzić Cię "na trzeciego". Jeżdżąc kellysem (zawsze blisko prawej krawędzi jezdni) 3 razy zostałem wyprzedzony "na trzeciego" i zepchnięty z drogi musiałem zjechać do rowu. Cud, że nigdy nic się mi nie stało ani rowerowi, oto jeden z powodów dlaczego jeżdżę w kasku. Rynek w Kętach nawet nawet, tylko denerwuje mnie hałas samochodów poruszających się wokół rynku, nie da się w ciszy odpocząć. Na koniec jak zawsze po trasie wybrałem się na wał w Goczałkowicach, tam jest przynajmniej spokój.
Dobra pogoda na rower 23 stopnie, lekki wiaterek, ogólnie dobrze się jechało, tylko denerwują mnie trąbiący na mnie kierowcy. Staram się jeździć blisko prawej krawędzi jezdni jeżeli asfalt na to pozwala ale jeżeli są dziury to nie ma innego wyjścia jak jechać środkiem. Większość tych ludzi pewnie żadnego sportu nie uprawia regularnie, tylko praca, alkohol, papierosy, tony jedzenia a później mają wielkie brzuchy w wieku 30 lat i o jakiekolwiek kondycji nie ma co mówić. Jazda środkiem ma też swoje plusy, mianowicie kierowcy nie mają szans wyprzedzić Cię "na trzeciego". Jeżdżąc kellysem (zawsze blisko prawej krawędzi jezdni) 3 razy zostałem wyprzedzony "na trzeciego" i zepchnięty z drogi musiałem zjechać do rowu. Cud, że nigdy nic się mi nie stało ani rowerowi, oto jeden z powodów dlaczego jeżdżę w kasku. Rynek w Kętach nawet nawet, tylko denerwuje mnie hałas samochodów poruszających się wokół rynku, nie da się w ciszy odpocząć. Na koniec jak zawsze po trasie wybrałem się na wał w Goczałkowicach, tam jest przynajmniej spokój.
- DST 78.21km
- Czas 02:55
- VAVG 26.81km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Giant Defy 1 R.I.P
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj