Poniedziałek, 1 lipca 2013
Ja to mam pecha
Tym razem stłuczka z innym rowerzystą ale nie z mojej winy.
Miałem jechać z kolegą na wał w Goczałkowicach o 20.
Zacznę od początku, otóż mam długą drogę wjazdową do domu.
Po prawej stronie sąsiad ma posadzone przy płocie od mojej drogi wjazdowej i od strony chodnika tuje.
Wyjeżdżając z posesji zawsze wjeżdżam na połowę chodnika bo nie widzę czy coś jedzie czy nie, ponieważ te tuje po prawej stronie mojego wjazdu i od strony chodnika mi zasłaniają i zawsze patrzę najpierw w lewo później w prawo czy coś nie jedzie.
Dzisiaj było podobnie, wyjeżdżam z posesji do połowy chodnika, a tu z prawej strony wyskoczył mi idiota jadący po chodniku rowerem i uderzył mi w przednie koło ja się wywróciłem dupa strzaskana i lekko przetarty prawy łokieć gdyby jechał ten koleś powoli pewnie by zdążył wyhamować na tym chodniku i by mnie zauważył eh.
Ja tego debila nie widziałem i nie mogłem widzieć ze względu na te tuje a on musiał ładnie cisnąć po chodniku, przecież jest zakaz jazdy chodnikiem!!! ulica szeroka, dobrej jakości asfalt a ten ciota jedzie chodnikiem a dlaczego jechał chodnikiem wyjaśniło się bo kolega szedł mu na przeciw.
Oczywiście poleciały kurwy, zjebałem go, że nie ma prawa jeździć chodnikiem to nie matka z dzieckiem ani nie było trudnych warunków atmosferycznych. Kierownica była tylko skręcona i nic więcej ma szczęście, że przywalił w kellysa magica a nie w nowego Ridleya nawet nie chcę myśleć co by wtedy było. Naprawiłem rower i pojechałem z kolegą na ten wał:) do terz jestem wkurwiony głowa mnie boli i prawy pośladek boję się że na rowerze mogę długo nie usiedzieć, zobaczymy.
Sory za chaotyczny opis a nie chce mi się rysować jak to wyglądało.
Miałem jechać z kolegą na wał w Goczałkowicach o 20.
Zacznę od początku, otóż mam długą drogę wjazdową do domu.
Po prawej stronie sąsiad ma posadzone przy płocie od mojej drogi wjazdowej i od strony chodnika tuje.
Wyjeżdżając z posesji zawsze wjeżdżam na połowę chodnika bo nie widzę czy coś jedzie czy nie, ponieważ te tuje po prawej stronie mojego wjazdu i od strony chodnika mi zasłaniają i zawsze patrzę najpierw w lewo później w prawo czy coś nie jedzie.
Dzisiaj było podobnie, wyjeżdżam z posesji do połowy chodnika, a tu z prawej strony wyskoczył mi idiota jadący po chodniku rowerem i uderzył mi w przednie koło ja się wywróciłem dupa strzaskana i lekko przetarty prawy łokieć gdyby jechał ten koleś powoli pewnie by zdążył wyhamować na tym chodniku i by mnie zauważył eh.
Ja tego debila nie widziałem i nie mogłem widzieć ze względu na te tuje a on musiał ładnie cisnąć po chodniku, przecież jest zakaz jazdy chodnikiem!!! ulica szeroka, dobrej jakości asfalt a ten ciota jedzie chodnikiem a dlaczego jechał chodnikiem wyjaśniło się bo kolega szedł mu na przeciw.
Oczywiście poleciały kurwy, zjebałem go, że nie ma prawa jeździć chodnikiem to nie matka z dzieckiem ani nie było trudnych warunków atmosferycznych. Kierownica była tylko skręcona i nic więcej ma szczęście, że przywalił w kellysa magica a nie w nowego Ridleya nawet nie chcę myśleć co by wtedy było. Naprawiłem rower i pojechałem z kolegą na ten wał:) do terz jestem wkurwiony głowa mnie boli i prawy pośladek boję się że na rowerze mogę długo nie usiedzieć, zobaczymy.
Sory za chaotyczny opis a nie chce mi się rysować jak to wyglądało.
- DST 10.68km
- Sprzęt Kelly's Magic
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mam nadzieję, że dotarło do tej zakutej pały, że jazda po chodniku to nie rurki z kremem ;) Wakacje się zaczęły i niestety takie obrazki są coraz częstsze - niedzielni czy raczej wakacyjni rowerzyści to jest teraz plaga :/
k4r3l - 12:09 wtorek, 2 lipca 2013 | linkuj
Powinieneś go mocno opier... A gdyby z podwórka wyszło dziecko, a ten idiota z dużą prędkością w nie wjechał !! Aż strach pomyśleć. Dobrze, że nie wjechał w nowy rower- bo to już byłby mega pech.
anamaj - 03:46 wtorek, 2 lipca 2013 | linkuj
Komentuj