Piątek, 9 sierpnia 2013
Pogoda dla kolarzy :)
W końcu mogłem odetchnąć od tych upałów:) dla mnie dzisiaj była idealna pogoda do jazdy, więc postanowiłem pojechać w góry.
Kolejny raz po nocy bez żadnego snu postanowiłem pojechać na rower, przyjechałem spakowałem się i o 8 wyjazd, sam nie wiedziałem czego się spodziewać.
Najpierw pojechałem standardowo na Brzeszcze Kęty Porąbkę.
Następnie wjechałem (pierwszy raz w życiu) na Wielką Puszczę z początku lajtowo fajny podjazd ale końcówka mnie zaskoczyła trochę stromo było jestem ciekaw ile tam % jest. Niestety na szczycie widoki kiepskie ze względu na mgłę.
Tam chwila odpoczynku, wypiłem napój energetyczny i zjechałem spokojnie w dół aby wjechać na Kocierz.
Na podjeździe pod Kocierz pot lał się strumieniami sam nie wiem dlaczego aż tak ciepło nie było prędkość też nie specjalna 11-12km/h bo wiedziałem, że jeszcze czeka mnie Przegibek.
Na Szczycie trochę ludzi w karczmie było więc odpuściłem wchodzenie i kupowanie czegokolwiek, zjadłem snickersa i pojechałem dalej a raczej zjechałem:)
Zjazd poszedł całkiem fajnie, auto jadące z przodu nie przeszkadzało, jechał w nim prawdziwy kierowca a nie jakaś pizda.
W Żywcu mam upatrzony taki sklep, tam przerwa dłuższa i zakupy sama zdrowa żywność hehe 2 sztuki powerade, 4 prince polo i napój energetyczny black.
Następnie pojechałem na Przegibek to 3 i ostatni podjazd tego dnia.
Teraz wiem, że za mocno pojechałem do mostku a czas od mostku na szczyt 13:12 sam nie wiem co o tym sądzić, dupy nie urywa.
Na szczycie chwila przerwy prince polo, łyk powerade i zjazd cudownie się zjeżdża w stronę Bielska gładki asfalt, żeby tak było wszędzie. Zdjęć z Przegibku nie robiłem bo ile można bez przesady.
Później już w sumie nic się nie działo, jak zawsze w Bielsku czerwone światło mnie łapało heh, wypad całkiem udany tego mi było trzeba:)
Kolejny raz po nocy bez żadnego snu postanowiłem pojechać na rower, przyjechałem spakowałem się i o 8 wyjazd, sam nie wiedziałem czego się spodziewać.
Najpierw pojechałem standardowo na Brzeszcze Kęty Porąbkę.
Następnie wjechałem (pierwszy raz w życiu) na Wielką Puszczę z początku lajtowo fajny podjazd ale końcówka mnie zaskoczyła trochę stromo było jestem ciekaw ile tam % jest. Niestety na szczycie widoki kiepskie ze względu na mgłę.
Tam chwila odpoczynku, wypiłem napój energetyczny i zjechałem spokojnie w dół aby wjechać na Kocierz.
Na podjeździe pod Kocierz pot lał się strumieniami sam nie wiem dlaczego aż tak ciepło nie było prędkość też nie specjalna 11-12km/h bo wiedziałem, że jeszcze czeka mnie Przegibek.
Na Szczycie trochę ludzi w karczmie było więc odpuściłem wchodzenie i kupowanie czegokolwiek, zjadłem snickersa i pojechałem dalej a raczej zjechałem:)
Zjazd poszedł całkiem fajnie, auto jadące z przodu nie przeszkadzało, jechał w nim prawdziwy kierowca a nie jakaś pizda.
W Żywcu mam upatrzony taki sklep, tam przerwa dłuższa i zakupy sama zdrowa żywność hehe 2 sztuki powerade, 4 prince polo i napój energetyczny black.
Następnie pojechałem na Przegibek to 3 i ostatni podjazd tego dnia.
Teraz wiem, że za mocno pojechałem do mostku a czas od mostku na szczyt 13:12 sam nie wiem co o tym sądzić, dupy nie urywa.
Na szczycie chwila przerwy prince polo, łyk powerade i zjazd cudownie się zjeżdża w stronę Bielska gładki asfalt, żeby tak było wszędzie. Zdjęć z Przegibku nie robiłem bo ile można bez przesady.
Później już w sumie nic się nie działo, jak zawsze w Bielsku czerwone światło mnie łapało heh, wypad całkiem udany tego mi było trzeba:)
- DST 120.32km
- Czas 04:38
- VAVG 25.97km/h
- VMAX 60.50km/h
- HRmax 193 ( 97%)
- HRavg 156 ( 78%)
- Podjazdy 1167m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Końcówka podjazdu na przełęcz targanicką od strony Wielkiej Puszczy to 14 - 16 % ;-)
krogulec - 19:17 sobota, 10 sierpnia 2013 | linkuj
Ale żeś się zapuścił ;) Najważniejsze, że kilka kultowych górek zaliczone ;)
k4r3l - 15:29 piątek, 9 sierpnia 2013 | linkuj
Komentuj