Niedziela, 7 czerwca 2015
Przegibek
Dzisiaj miałem jechać nad jezioro Żywieckie popływać rowerami wodnymi tzn cel był taki aby opłynąć jezioro dookoła wzdłuż lini brzegowej ale jak to z planami bywa, nie wyszło.
Po południu jak zrobiło się troszkę chłodniej pojechałem do sklepu na małe zakupy i w drogę: cel Przegibek.
Nie było jeszcze tak chłodno, żar lał się z nieba, jechało się ciężko.
Na początku podjazdu na Przegibek jechało się coraz ciężej i myślę a zrzuce z dużej tarczy na małą a co się okazało, łańcuch już był na małej haha nie mam kondycji ale na wysokiej kadencji swoim tempem podjeżdżałem wyprzedziłem jakiegoś ziomka na mtb.
Na szczycie zjadłem 3 banany wypiłem red bulla chwila przerwy i jazda w dół. Nie ma spd i nie będzie w tym roku na pewno.
Na zjeździe ob-trąbiony przez kierowców samochodów za to, że zjeżdżałem środkiem drogi ale jak tu dobrze technicznie i szybko zjechać trzymając się prawej strony.
Z powrotem już przyjemnie się jechało słońce nie dawało tak popalić.
W Goczałkowicach tory były zamknięte więc zrobiłem rundkę przez Goczałki dlatego jest więcej km bo sam dojazd z Goczałkowic na szczyt Przegibku to 34km i to jest mój najbliższy podjazd niestety.
- DST 72.30km
- Czas 02:37
- VAVG 27.63km/h
- VMAX 67.50km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 7005
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
ciesz się, że mi rozmiar nie pasował, bo mi się podobała jak byłem na kupnie :DDDD
k4r3l - 21:56 niedziela, 7 czerwca 2015 | linkuj
Komentuj