Piątek, 2 sierpnia 2013
Skoczów - Kaplicówka
Po wczorajszych manewrach dzisiaj spałem dłuuugo wstyd się przyznać ale wstałem dopiero po 10.
Wyjechałem dopiero o 11:30 czyli w największym upale, masakra jednym słowem to nie dla mnie takie temperatury, większe tętno mniejsza wydolność organizmu.
Jechało się bardzo dobrze bo nie wiało, jedynie doskwierał upał, tętno 190 wyskoczyło na podjeździe pod Kaplicówkę.
W Skoczowie przerwa na Kaplicówce, zjdałem tam chleb z dżemem.
Panorama z Kaplicówki, uwielbiam to miejsce:)
W Skoczowie stoję na światłach do skrętu w lewo patrzę a tu kolarz śmiga z Ustronia na Strumień czyli tą drogą którą ja będę jechał i jak na złość nie chciało się długo zapalić zielone światło ale jak już się zapaliło od razu ogień.
Jechałem dość szybko jak na mnie 36-38km/h i dojechałem do sympatycznego kolarza, chwila rozmowy i jechaliśmy po zmianach raczej lajtowe tempo 32-34km/h on pojechał na Żory ja w kierunku Pszczyny.
Niestety po 64km coś mi słabo się zrobiło, przez ten upał, musiałem się zatrzymać na ok 5 minut, później już w miarę dobrze się jechało aż do samego domu.
Wróciłem po 14 czyli jechałem w największym upale.
Wyjechałem dopiero o 11:30 czyli w największym upale, masakra jednym słowem to nie dla mnie takie temperatury, większe tętno mniejsza wydolność organizmu.
Jechało się bardzo dobrze bo nie wiało, jedynie doskwierał upał, tętno 190 wyskoczyło na podjeździe pod Kaplicówkę.
W Skoczowie przerwa na Kaplicówce, zjdałem tam chleb z dżemem.
Panorama z Kaplicówki, uwielbiam to miejsce:)
W Skoczowie stoję na światłach do skrętu w lewo patrzę a tu kolarz śmiga z Ustronia na Strumień czyli tą drogą którą ja będę jechał i jak na złość nie chciało się długo zapalić zielone światło ale jak już się zapaliło od razu ogień.
Jechałem dość szybko jak na mnie 36-38km/h i dojechałem do sympatycznego kolarza, chwila rozmowy i jechaliśmy po zmianach raczej lajtowe tempo 32-34km/h on pojechał na Żory ja w kierunku Pszczyny.
Niestety po 64km coś mi słabo się zrobiło, przez ten upał, musiałem się zatrzymać na ok 5 minut, później już w miarę dobrze się jechało aż do samego domu.
Wróciłem po 14 czyli jechałem w największym upale.
- DST 72.57km
- Czas 02:24
- VAVG 30.24km/h
- VMAX 47.20km/h
- Temperatura 32.0°C
- HRmax 190 ( 95%)
- HRavg 161 ( 81%)
- Podjazdy 310m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj