Kraków z ekipą BS
Wczoraj piszę smsa do kolegi Marcina (kaktuskellyss) czy jedziemy w niedzielę gdzieś na rowerach ale on odpisał mi, że nie da rady.
Siedzę na BSie, patrzę na mapę gdzie by tu jechać i tak napisałem do Kuby (k4r3l) czy coś planuje na niedzielę, okazało się, że mają w planach wyjazd do Krakowa, więc z chęcią się zgodziłem, trochę tak na żyda się dołączyłem ale zawsze raźniej w grupie.
Wstałem rano o 4.30 aby się przygotować, zrobiłem sobie płatki owsiane z mlekiem, kromkę chleba z dżemem, której i tak nie zjadłem, ogarnąłem się i napisałem smsa ok 5.30 do Kuby czy jedziemy czy nie.
Wyjechałem przed 6 aby spotkać się z chłopakami Dominikiem (Webit) i Pawłem (Pawelp7) w Przeciszowie, naprzeciwko kościoła a Kuba miał do nas dołączyć w Zatorze.
Niestety po drodze miałem małą awarię wypadła mi śrubka od bidonu, nie wiem jak to się stało bo dobrze dokręciłem. Musiałem się zatrzymać, dokręciłem śrubkę, włożyłem bidon i jakoś to było ale w Krakowie jak jechałem po kostce to znowu jedna śrubka się odkręciła i musiałem włożyć bidon do plecaka.
Przyjechałem do Przeciszowa ok 7.15-7.20 z bardzo dobrą średnią, bo jechałem głównie z wiatrem, czekałem na chłopaków 10-15 minut.
Następnie wspólnie ruszyliśmy do Zatoru po Kubę.
Od Zatoru pojechaliśmy razem, gadając a później jadąc jeden za drugim praktycznie aż do Krakowa, szybko zleciało i po 10 byliśmy już w Krakowie.
Najpierw wypad na rynek niestety pech chciał, że w drodzę na rynek Dominikowi zaczęło uciekać powietrze, więc musiał wymienić dętkę.
Oczywiście jak to w Polsce jeden robił 3 patrzyło;d
Na rynku kilka fotek i chwilę szukaliśmy jakiegoś ogródka aby coś na spokojnie zjeść, znaleźliśmy takie coś:
Zjedliśmy wszyscy pierogi, popijając colą bardzo zdrowa żywność:) chwila odpoczynku i zebraliśmy się w drogę powrotną, tym razem inną trasą na Kryspinów Alwerię.
W ogóle tempo było mocne, raczej wyścigowe momentami ale podziwiam Kubę ma bardzo dobrą kondycję i na tym góralu pięknie cisnął, nawet na niektórych hopkach nas zostawiał w tyle tzn to było jak jechaliśmy do Krakowa.
Od Krakowa do Brzeszcz zrobiliśmy 3 postoje w tym jeden w Brzeszczach aby się rozjechać ja jechałem na Pszczynę a chłopaki na Kęty.
Świetny wypad, dużo lepiej jedzie się w grupie niż samemu, gdyby nie oni pewnie sam bym dzisiaj zrobił ok 100km. Fajni ludzie a na tripy rowerowe, w ogóle wszyscy mają niezłą kondycję. Mi się dzisiaj wybornie jechało to muszę przyznać i jakoś tych 184km nie czuję w nogach.
Od Brzeszcz jechałem sam i był ogień na maksa cisnąłem na prostych 35-40km/h ale średnia nie odzwierciedla tego jak było, niższa ze względu na powolną jazdę w Krakowie po rynku, kostce, w poszukiwaniu ogródka.
Wypad udany, pogoda dopisała, mam nadzieję, że jeszcze coś pojeździmy:)
Siedzę na BSie, patrzę na mapę gdzie by tu jechać i tak napisałem do Kuby (k4r3l) czy coś planuje na niedzielę, okazało się, że mają w planach wyjazd do Krakowa, więc z chęcią się zgodziłem, trochę tak na żyda się dołączyłem ale zawsze raźniej w grupie.
Wstałem rano o 4.30 aby się przygotować, zrobiłem sobie płatki owsiane z mlekiem, kromkę chleba z dżemem, której i tak nie zjadłem, ogarnąłem się i napisałem smsa ok 5.30 do Kuby czy jedziemy czy nie.
Wyjechałem przed 6 aby spotkać się z chłopakami Dominikiem (Webit) i Pawłem (Pawelp7) w Przeciszowie, naprzeciwko kościoła a Kuba miał do nas dołączyć w Zatorze.
Niestety po drodze miałem małą awarię wypadła mi śrubka od bidonu, nie wiem jak to się stało bo dobrze dokręciłem. Musiałem się zatrzymać, dokręciłem śrubkę, włożyłem bidon i jakoś to było ale w Krakowie jak jechałem po kostce to znowu jedna śrubka się odkręciła i musiałem włożyć bidon do plecaka.
Przyjechałem do Przeciszowa ok 7.15-7.20 z bardzo dobrą średnią, bo jechałem głównie z wiatrem, czekałem na chłopaków 10-15 minut.
Następnie wspólnie ruszyliśmy do Zatoru po Kubę.
Od Zatoru pojechaliśmy razem, gadając a później jadąc jeden za drugim praktycznie aż do Krakowa, szybko zleciało i po 10 byliśmy już w Krakowie.
Najpierw wypad na rynek niestety pech chciał, że w drodzę na rynek Dominikowi zaczęło uciekać powietrze, więc musiał wymienić dętkę.
Oczywiście jak to w Polsce jeden robił 3 patrzyło;d
Na rynku kilka fotek i chwilę szukaliśmy jakiegoś ogródka aby coś na spokojnie zjeść, znaleźliśmy takie coś:
Zjedliśmy wszyscy pierogi, popijając colą bardzo zdrowa żywność:) chwila odpoczynku i zebraliśmy się w drogę powrotną, tym razem inną trasą na Kryspinów Alwerię.
W ogóle tempo było mocne, raczej wyścigowe momentami ale podziwiam Kubę ma bardzo dobrą kondycję i na tym góralu pięknie cisnął, nawet na niektórych hopkach nas zostawiał w tyle tzn to było jak jechaliśmy do Krakowa.
Od Krakowa do Brzeszcz zrobiliśmy 3 postoje w tym jeden w Brzeszczach aby się rozjechać ja jechałem na Pszczynę a chłopaki na Kęty.
Świetny wypad, dużo lepiej jedzie się w grupie niż samemu, gdyby nie oni pewnie sam bym dzisiaj zrobił ok 100km. Fajni ludzie a na tripy rowerowe, w ogóle wszyscy mają niezłą kondycję. Mi się dzisiaj wybornie jechało to muszę przyznać i jakoś tych 184km nie czuję w nogach.
Od Brzeszcz jechałem sam i był ogień na maksa cisnąłem na prostych 35-40km/h ale średnia nie odzwierciedla tego jak było, niższa ze względu na powolną jazdę w Krakowie po rynku, kostce, w poszukiwaniu ogródka.
Wypad udany, pogoda dopisała, mam nadzieję, że jeszcze coś pojeździmy:)
- DST 183.66km
- Czas 06:47
- VAVG 27.08km/h
- VMAX 63.58km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 654m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Gratki :) Ciekawe co by Kuba wyprawial na szosie, bo na tym góralu to sobie radzi świetnie za szosowcami :) Dobra ekipa to kilometry lecą szybko :)
tlenek - 21:54 poniedziałek, 8 lipca 2013 | linkuj
Dominik, dzięki za pomysł na niedzielny wypad i zaproszenie. Kuba, Kamil, Dominik dzięki za towarzystwo i do zobaczenia!
pawelp7 - 20:54 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj
Świetnie, iż udało ci się znaleźć grupę do wspólnej jazdy. Zawsze to weselej i nawet ciężkie podjazdy pokonuje się z uśmiechem na buzi :) Grupa mobilizuje do większego wysiłku.
anamaj - 18:11 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj
Dzięki. Super wyjazd, szkoda tylko, że gardło mnie nieco blokowało dziś. Ogólnie super!
zobaczenia kiedyś na trasach :-) webit - 17:18 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj
zobaczenia kiedyś na trasach :-) webit - 17:18 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj
mnie wyszło tyle samo kilometrów! hehe; no widzisz, dobrze, żeś napisał, bo byś zaś trzaskał lokalne Goczałki a tak to wpadło coś nowego :) dzięki i do zaś ;)))
k4r3l - 15:56 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj
Komentuj