Informacje

  • Wszystkie kilometry: 23996.54 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 25d 09h 03m
  • Prędkość średnia: 26.57 km/h
  • Suma w górę: 15840 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nachaj.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 18 sierpnia 2013

Dookoła zapory

Jechało się ciężko, w największym słońcu, parno, nocki w pracy mnie wykańczają.
Na podjeździe pod Rudzicę tylko 18km/h.
Niestety coś mnie kolano boli i nie wiem czym to spowodowane.
  • DST 50.86km
  • Czas 01:42
  • VAVG 29.92km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • HRavg 163 ( 82%)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 sierpnia 2013

2 dni do pracy

Piątek, 16 sierpnia 2013

Po okolicy

Po wczorajszym dzisiaj bardzo spokojna jazda po okolicy w ramach regeneracji, trochę w terenie trochę po asfaltach.
W lesie sarna mi wyskoczyła, najpierw jedna a później jeszcze 3 dobrze ze się zatrzymałem bo mógłby być nokaut hehe.
Fajna pogoda ciepło, lekki wiaterek, największy minus to taki, że zapomniałem pulsometru.
  • DST 35.97km
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 sierpnia 2013

Beskidzki uphill

W końcu się udało zrobić taką trasę, długo o niej myślałem ale zawsze coś wypadało.

W skrócie Kubalonka - Ochodzita - Kubalonka - Salmopol + ten masakryczny dojazd tyle km po płaskim.

Dzisiaj wstałem o godz 7 śniadanie i te sprawy wyjazd po 8.

Z początku ciepło nie było, w ogóle nudna trasa aż do Wisły cały czas praktycznie po płaskim dwupasmówką jechałem.

Pierwszy podjazd na Kubalonkę poszedł sprawnie fajnie się jechało bo nie było tak ciepło prawie na szczycie przerwa na fotkę i zjazd na zjeździe buu zimno brakowało jakieś gazety typu fakt bo tylko do tego idealnie się nadaje, zmarzłem na każdym zjeździe.


Następnie kierunek Istebna ah cudowne tereny tylko ja nie zatrzymywałem się aby robić fotki tylko cisnąć aż na Ochodzitą też nie było żadnych problemów na tym podjeździe wiadomo Contadorem nie jestem ale dobrze się jechało.

Jadąc na Ochodzitą przejeżdżałem obok kościoła to aż mi prędkość spadła kurde złe moce.

Na Ochodzitej pełno turystów ah porażka długo tam nie zagościłem, zjadłem bułkę i w dół spokojnym tempem bo nie znałem dobrze jakości asfaltu, zresztą nigdzie nie szalałem o czym świadczy v-max.






Ludzi multum, parkingi pełne.

Następnie pojechałem troszkę inaczej do Jasnowic i na rondzie skręciłem w prawo na Istebną.

W Istebnej przerwa wypiłem napój energetyzujący i jazda na Kubalonkę od drugiej strony, jechało się wyśmienicie żadnych skurczów, kryzysów po prostu jechałem swoim tempem.

Na Kubalonce postój, zakupiłem same zdrowe jedzenie, wszystko byłoby ok gdyby nie cola fuj nie tknę już tego dziadostwa jak się później okaże z tego bolał mnie żołądek.





Zjechałem do Wisły Czarne, po drodze na zjeździe w okolicy zameczku pajac w aucie zjeżdżał 15-20km/h ani go wyprzedzić eh może celowo.

Następnie bez żadnych przerw pojechałem na Salmopol tam już tak kolorowo nie było 4 podjazd, wyprzedziłem kilku bikerów na MTB ale sam też zostałem wyprzedzony przez kolarza na szosie jakiś PRO kurde jechałem 13km/h a on spokojnie mnie wyprzedził i od tego momentu kryzysu nie było, jechałem swoim tempem pod koniec było ciężko.

Na górze przerwa wypiłem połowę napoju energetycznego, resztę wylałem nie mogłem już sraki nie chciałem dostać po drodze;d. Chyba kogoś z bikestats widziałem ale nie jestem pewien się okaże jak ta osoba doda wpis.
Na Salmopolu tłumy ludzi i bikerów ciągle ktoś wjeżdżał na szczyt to mnie cieszy, że rowery są popularne i ludzie zamiast iść do kościoła wybierają rowwer:).


Salmopol troszkę z innej perspektywy.

Zjazd ok ale w Szczyrku dużo aut i tam mnie spowolniło.

Od Bielska zaczął mnie boleć brzuch tak źle mi się jechało, wszystko przez tą cole bo ja na co dzień gazowanego nie pije, od Bielska aż do Goczałkowic to była droga przez mękę. Gdzieś po środku się zatrzymałem, chwila przerwy ale to też nic nie dało.

Ogólnie wszystko ok ale czuję pewien niedosyt, gdyby nie ten brzuch pewnie zahaczyłbym o Przegibek bo dzisiaj dobrze mi się jechało aczkolwiek na zjazdach zimno.

Przewyższenie podane w przybliżeniu, bo nie mam garmina a jest problem z tą trasą aby dobrze policzyć przewyższenie na portalach typu bikemap itd.
  • DST 154.50km
  • Czas 05:58
  • VAVG 25.89km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • HRavg 155 ( 78%)
  • Podjazdy 2000m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 sierpnia 2013

Do pracy

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dookoła zapory

Nie miałem siły jechać na rower po nocy w pracy, więc najpierw poszedłem spać.
Wyjechałem dość późno dopiero o 17.30 standardowa trasa dookoła zapory.

Z początku masakrycznie się jechało, ciężko było mi się rozkręcić, dopiero po podjeździe na Rudzicę było lepiej.

Jak jechałem to troszkę wiało nie cały czas ale momentami.

Wyszło idealnie 1:30

Dopiero teraz przekroczyłem 4 tys km w tym roku oj słabo coś mi to idzie za mało jeżdżę.
  • DST 45.86km
  • Czas 01:30
  • VAVG 30.57km/h
  • HRmax 184 ( 92%)
  • HRavg 160 ( 80%)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 sierpnia 2013

2 dni do pracy

Piątek, 9 sierpnia 2013

Pogoda dla kolarzy :)

W końcu mogłem odetchnąć od tych upałów:) dla mnie dzisiaj była idealna pogoda do jazdy, więc postanowiłem pojechać w góry.

Kolejny raz po nocy bez żadnego snu postanowiłem pojechać na rower, przyjechałem spakowałem się i o 8 wyjazd, sam nie wiedziałem czego się spodziewać.

Najpierw pojechałem standardowo na Brzeszcze Kęty Porąbkę.
Następnie wjechałem (pierwszy raz w życiu) na Wielką Puszczę z początku lajtowo fajny podjazd ale końcówka mnie zaskoczyła trochę stromo było jestem ciekaw ile tam % jest. Niestety na szczycie widoki kiepskie ze względu na mgłę.





Tam chwila odpoczynku, wypiłem napój energetyczny i zjechałem spokojnie w dół aby wjechać na Kocierz.

Na podjeździe pod Kocierz pot lał się strumieniami sam nie wiem dlaczego aż tak ciepło nie było prędkość też nie specjalna 11-12km/h bo wiedziałem, że jeszcze czeka mnie Przegibek.





Na Szczycie trochę ludzi w karczmie było więc odpuściłem wchodzenie i kupowanie czegokolwiek, zjadłem snickersa i pojechałem dalej a raczej zjechałem:)
Zjazd poszedł całkiem fajnie, auto jadące z przodu nie przeszkadzało, jechał w nim prawdziwy kierowca a nie jakaś pizda.

W Żywcu mam upatrzony taki sklep, tam przerwa dłuższa i zakupy sama zdrowa żywność hehe 2 sztuki powerade, 4 prince polo i napój energetyczny black.

Następnie pojechałem na Przegibek to 3 i ostatni podjazd tego dnia.
Teraz wiem, że za mocno pojechałem do mostku a czas od mostku na szczyt 13:12 sam nie wiem co o tym sądzić, dupy nie urywa.

Na szczycie chwila przerwy prince polo, łyk powerade i zjazd cudownie się zjeżdża w stronę Bielska gładki asfalt, żeby tak było wszędzie. Zdjęć z Przegibku nie robiłem bo ile można bez przesady.

Później już w sumie nic się nie działo, jak zawsze w Bielsku czerwone światło mnie łapało heh, wypad całkiem udany tego mi było trzeba:)
  • DST 120.32km
  • Czas 04:38
  • VAVG 25.97km/h
  • VMAX 60.50km/h
  • HRmax 193 ( 97%)
  • HRavg 156 ( 78%)
  • Podjazdy 1167m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 sierpnia 2013

3 dni do pracy

Wtorek, 6 sierpnia 2013

Standardowa trasa

Ten upał mnie męczy, ciężko się zmobilizować do dłuższej jazdy.

Trasa standardowa Goczałkowice - Zbytków - Żory - Pszczyna - Goczałkowice.

Dzisiaj praktycznie nie wiało, więc postanowiłem pojechać mocno i się udało średnia powyżej 32km/h.

W trakcie jazdy zrobiłem jeden postój aby zjeść bułkę, a tak nic specjalnego straszny upał, wypiłem 1.5L izotonika.
  • DST 61.53km
  • Czas 01:54
  • VAVG 32.38km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl