Niedziela, 10 września 2017
Włochy / Dolomity / Andalo dzień 2
Cały dzień intensywnie padał deszcz ale w 5 uznaliśmy, że mimo deszczu jedziemy.
Wyruszyliśmy dosyć późno bo o 16:20.
Zjazd 15 km w kierunku północnym od Andalo i podjazd tą samą drogą.
Zjazd na zaciśniętych hamplach w deszczu a podjazd już bez deszczu.
Wieczorem suszyłem buty suszarką hehe aby na następny dzień były gotowe.
Wyruszyliśmy dosyć późno bo o 16:20.
Zjazd 15 km w kierunku północnym od Andalo i podjazd tą samą drogą.
Zjazd na zaciśniętych hamplach w deszczu a podjazd już bez deszczu.
Wieczorem suszyłem buty suszarką hehe aby na następny dzień były gotowe.
- DST 30.60km
- Czas 01:52
- VAVG 16.39km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 września 2017
Włochy / Dolomity / Andalo dzień 1
Spontaniczny wyjazd w Dolomity dzięki firmie Sports Camp.
Miałem mieć urlop od 1-14 września ale dostałem dopiero od 5-19 września, na spontanie znalazłem w necie oferte sports camp wyjazdu w Dolomity od 8-16 września.
Zadzwoniłem i było ostatnie miejsce początkowo miałem jechać z Nowego Targu ale szczęście sprawiło, że jechałem z Żywca.
Po 12 godzinach jazdy busem na miejsce przyjechaliśmy ~ 11 wypakowaliśmy bagaże, rowery.
Wyruszliśmy w 14 osób na krótką pętelke po okolicy o 13:30.
Najpierw zjazd a później stromy podjazd po bruku ciężko było, popełniłem błąd i mnie wypieło z pedałów nie mogłem się wpiąć ze względu na stromiznę to musiałem butować.
Nie było tak źle inni zaliczyli glebe albo wrócili z powrotem tą drogą.
Miałem mieć urlop od 1-14 września ale dostałem dopiero od 5-19 września, na spontanie znalazłem w necie oferte sports camp wyjazdu w Dolomity od 8-16 września.
Zadzwoniłem i było ostatnie miejsce początkowo miałem jechać z Nowego Targu ale szczęście sprawiło, że jechałem z Żywca.
Po 12 godzinach jazdy busem na miejsce przyjechaliśmy ~ 11 wypakowaliśmy bagaże, rowery.
Wyruszliśmy w 14 osób na krótką pętelke po okolicy o 13:30.
Najpierw zjazd a później stromy podjazd po bruku ciężko było, popełniłem błąd i mnie wypieło z pedałów nie mogłem się wpiąć ze względu na stromiznę to musiałem butować.
Nie było tak źle inni zaliczyli glebe albo wrócili z powrotem tą drogą.
- DST 35.20km
- Czas 01:54
- VAVG 18.53km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 sierpnia 2017
Skoczów Kaplicówka
Po wczorajszej zabawie w parku trampolin dzisiaj było mi ciężko rozkręcić nogę z początku jechało się ciężko aż do podjazdu tam noga przepalona i już lepiej się jechało w stronę Skoczowa.
Podjazd pod Kaplicówkę poszedł z przygodami bo tam drogę robią hehe i musiałem przeprowadzać rower przez dziurę.
Na Kaplicówce przerwa, zdjęcie.
Powrót Wiślanką z wiatrem oj jechało się szybko :) średnia od Skoczowa do Zbytkowa odcinek 14.2km 38km/h co można sprawdzić na stravie.
Od Strumienia już wolniej, powrót przez Pszczynę.
Piękna letnia pogida :)
Podjazd pod Kaplicówkę poszedł z przygodami bo tam drogę robią hehe i musiałem przeprowadzać rower przez dziurę.
Na Kaplicówce przerwa, zdjęcie.
Powrót Wiślanką z wiatrem oj jechało się szybko :) średnia od Skoczowa do Zbytkowa odcinek 14.2km 38km/h co można sprawdzić na stravie.
Od Strumienia już wolniej, powrót przez Pszczynę.
Piękna letnia pogida :)
- DST 73.70km
- Czas 02:28
- VAVG 29.88km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 sierpnia 2017
Żar, Przegibek
Znowu to samo budzik ustawiłem na 5, rano burza więc położyłem się spać dalej.
O godzinie 8 napisałem do kuzyna smsa czy jedziemy gdzieś o 9 bo tak wczoraj wspominał, że jak pojedzie gdzieś to o 9.
Odpisał o 8:30, że za godzinę da rade.
Wyjechaliśmy o 9:40 i już było 29 stopni hehe.
Najpierw rozmowy itd a później jechałem za Adamem na żyda xD po wsiach w kierunku Kobiernic.
Do podjazdu pod górę Żar nic się nie działo. Podjazd zaczęliśmy równo z takimi 2 gościami na szosach.
Kuzyn i oni odjechali mi ale po drodze wyprzedziłem jednego gościa na specu a drugi był lepszy ale czekał na tego na specu, kuzyn
wjechał pierwszy, później ja, ten w niebieskim jak go określiłem a na końcu na czarno czerwonym specu.
Wiadomo po drodze wyprzedziło się kilka osób na góralach ale to się nie liczy...
Na górze fotka, 2 banany i zjazd.
Zdjęcie zapożyczyłem od Adama.
Na zjeździe co się stało masakra, kobieta nie mając miejsca aby wjechać na górny parking staneła autem w poprzek drogi!!! dobrze, że ja zachowawczo zjeżdżam bo bym do Niej przywalil masakra ludzie nie mają rozumu.
Zrobiliśmy postój z kuzynem w Międzybrodziu kupiłem 2 batony i cole :)
Następnie podjazd na Przegibek znowu kuzyn mi odjechał a ja na spokojnie to wziąłem.
Pod koniec podjazdu, ktoś na poboczu wsiadając do auta krzyknął 'Kamil' tylko, że ja oczy miałem zalane potem i 2 słuchawki w uszach i nie wiem kto to był...
Na przełęczy nie było żadnej przerwy tylko zjazd w dół a później przez Bielsko, Czechowice do domu :)
O godzinie 8 napisałem do kuzyna smsa czy jedziemy gdzieś o 9 bo tak wczoraj wspominał, że jak pojedzie gdzieś to o 9.
Odpisał o 8:30, że za godzinę da rade.
Wyjechaliśmy o 9:40 i już było 29 stopni hehe.
Najpierw rozmowy itd a później jechałem za Adamem na żyda xD po wsiach w kierunku Kobiernic.
Do podjazdu pod górę Żar nic się nie działo. Podjazd zaczęliśmy równo z takimi 2 gościami na szosach.
Kuzyn i oni odjechali mi ale po drodze wyprzedziłem jednego gościa na specu a drugi był lepszy ale czekał na tego na specu, kuzyn
wjechał pierwszy, później ja, ten w niebieskim jak go określiłem a na końcu na czarno czerwonym specu.
Wiadomo po drodze wyprzedziło się kilka osób na góralach ale to się nie liczy...
Na górze fotka, 2 banany i zjazd.
Zdjęcie zapożyczyłem od Adama.
Na zjeździe co się stało masakra, kobieta nie mając miejsca aby wjechać na górny parking staneła autem w poprzek drogi!!! dobrze, że ja zachowawczo zjeżdżam bo bym do Niej przywalil masakra ludzie nie mają rozumu.
Zrobiliśmy postój z kuzynem w Międzybrodziu kupiłem 2 batony i cole :)
Następnie podjazd na Przegibek znowu kuzyn mi odjechał a ja na spokojnie to wziąłem.
Pod koniec podjazdu, ktoś na poboczu wsiadając do auta krzyknął 'Kamil' tylko, że ja oczy miałem zalane potem i 2 słuchawki w uszach i nie wiem kto to był...
Na przełęczy nie było żadnej przerwy tylko zjazd w dół a później przez Bielsko, Czechowice do domu :)
- DST 95.23km
- Czas 03:46
- VAVG 25.28km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 sierpnia 2017
Równica, Salmopol
Po wczorajszej jeździe po płaskim dzisiaj góry.
Wstałem o 5 ale padał deszcz, poszedłem dalej spać, wstałem o 7.30 na spokojnie wszystko ogarnąłem 3 banany, daktyle, bidony z wodą cytryną i miodem.
Wyjazd o 8.45 tempo spokojne, pierwsza hopka Kępa i taki widoczek.
Następnie kierunek Grodziec i na Lipową tam już niebo ciemniutkie zapowiadało się na deszcz.
Luneło w Ustroniu zmoczyło mnie konkretnie mogłem się schować pod przystankiem ale tego nie zrobiłem trzeba być twardym.
Podjazd na Równicę nawet spoko droga mokra jeszcze siąpiło deszczem jechało się o dziwo przyjemnie :)
Na górze przerwa banan, fotki.
Zjazd na zaciśniętych hamplach bo droga mokra, ślisko nie chciałem się wywalić.
Później skręciłem na Wisłe, jechało się przyjemnie jeden debil w aucie zatrąbił na mnie a nic złego nie zrobiłem.
Od ronda w kierunku Salmo też spoko jazda, kolarze z naprzeciwka machali itd od skoczni w Wiśle postanowiłem mocniej pocisnąć co nie było zbyt dobre bo później na Salmo brakowało sił i toczyłem się po 10km/h masakra ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana xD
Przerwa na Salmopolu kupiłem napój i zjadłem banany 2, chciałem wyrzucić do kosza a właściciel idiota do mnie, że tego nie mogę tutaj wyrzucić mam to wyrzucić do lasu no co za debil się tak wku*wiłem wrr no jakbym mu to wyrzucił na jego trawnik bo i tak zgnije to tak samo w lesie trzeba dbać o przyrodę.
Później już prosto do domu DK1 no w Bielsku stałem na wielu światłach ale tam to norma hehe
Wstałem o 5 ale padał deszcz, poszedłem dalej spać, wstałem o 7.30 na spokojnie wszystko ogarnąłem 3 banany, daktyle, bidony z wodą cytryną i miodem.
Wyjazd o 8.45 tempo spokojne, pierwsza hopka Kępa i taki widoczek.
Następnie kierunek Grodziec i na Lipową tam już niebo ciemniutkie zapowiadało się na deszcz.
Luneło w Ustroniu zmoczyło mnie konkretnie mogłem się schować pod przystankiem ale tego nie zrobiłem trzeba być twardym.
Podjazd na Równicę nawet spoko droga mokra jeszcze siąpiło deszczem jechało się o dziwo przyjemnie :)
Na górze przerwa banan, fotki.
Zjazd na zaciśniętych hamplach bo droga mokra, ślisko nie chciałem się wywalić.
Później skręciłem na Wisłe, jechało się przyjemnie jeden debil w aucie zatrąbił na mnie a nic złego nie zrobiłem.
Od ronda w kierunku Salmo też spoko jazda, kolarze z naprzeciwka machali itd od skoczni w Wiśle postanowiłem mocniej pocisnąć co nie było zbyt dobre bo później na Salmo brakowało sił i toczyłem się po 10km/h masakra ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana xD
Przerwa na Salmopolu kupiłem napój i zjadłem banany 2, chciałem wyrzucić do kosza a właściciel idiota do mnie, że tego nie mogę tutaj wyrzucić mam to wyrzucić do lasu no co za debil się tak wku*wiłem wrr no jakbym mu to wyrzucił na jego trawnik bo i tak zgnije to tak samo w lesie trzeba dbać o przyrodę.
Później już prosto do domu DK1 no w Bielsku stałem na wielu światłach ale tam to norma hehe
- DST 120.64km
- Czas 04:43
- VAVG 25.58km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 sierpnia 2017
Relaks ride
Pętelka po płaskim na spokojnie bez spiny.
- DST 49.32km
- Czas 01:39
- VAVG 29.89km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 sierpnia 2017
Salmopol z rana
Poranny wypad na Salmopol bo patrząc na prognoze pogody później ma padać...
Wyjazd 6:25 kierunek Bielsko krajową '1' pusto na drogach, ciepło jak na tą godzinę.
Niestety jak to w Bielsku sygnalizacje świetlne utrudniały mi jazdę bo non stop czerwone, to samo było w drodze powrotnej.
W Szczyrku minimalny ruch, założyłem 2 słuchawki i jazda, jechało się przyjemnie, cisza spokój, brak samochodów, rześkie powietrze, mogłem mocniej przycisnąć.
Na Salmopolu przerwa zjadłem banana, popiłem i w dół tą samą drogą.
Myślałem aby podjechać Salmo z dwóch stron ale pogoda taka niepewna.
Powrót pod wiatr też krajową '1' nic ciekawego się nie wydarzyło jeden debil trąbił ale nie ma zakazu na drodze '1' z Bielska do Goczał :)
Wyjazd 6:25 kierunek Bielsko krajową '1' pusto na drogach, ciepło jak na tą godzinę.
Niestety jak to w Bielsku sygnalizacje świetlne utrudniały mi jazdę bo non stop czerwone, to samo było w drodze powrotnej.
W Szczyrku minimalny ruch, założyłem 2 słuchawki i jazda, jechało się przyjemnie, cisza spokój, brak samochodów, rześkie powietrze, mogłem mocniej przycisnąć.
Na Salmopolu przerwa zjadłem banana, popiłem i w dół tą samą drogą.
Myślałem aby podjechać Salmo z dwóch stron ale pogoda taka niepewna.
Powrót pod wiatr też krajową '1' nic ciekawego się nie wydarzyło jeden debil trąbił ale nie ma zakazu na drodze '1' z Bielska do Goczał :)
- DST 85.36km
- Czas 03:03
- VAVG 27.99km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 sierpnia 2017
Dookoła zapory
Standardowa traska dookoła zapory, jeszcze drogi z Pszczyny na Goczały nie zrobili więc wracałem przez Pszczynę.
Byłoby więcej km ale zapomniałem naładować telefon i odtwarzacz mp3 a niestety nie mam powerbanku a jazda bez stravy i muzyki to nie jazda hehe.
Znowu kurde dzisiaj jadąc 2 samochody wyprzedzały i jechały na czołówkę zemną, musiałem zjechać na pobocze masakra ;/ a gdybym się ak na coś zapatrzył...
Byłoby więcej km ale zapomniałem naładować telefon i odtwarzacz mp3 a niestety nie mam powerbanku a jazda bez stravy i muzyki to nie jazda hehe.
Znowu kurde dzisiaj jadąc 2 samochody wyprzedzały i jechały na czołówkę zemną, musiałem zjechać na pobocze masakra ;/ a gdybym się ak na coś zapatrzył...
- DST 53.30km
- Czas 01:42
- VAVG 31.35km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 sierpnia 2017
Trzy Lipki, dolina Wapienicy, Jaworze Nałęże, Rudzica
Po wczorajszym wyrypie w górach dzisiaj bardziej lajtowo po okolicznych hopkach.
Wyjazd o 8:40 kierunek Mazańcowice - Bielsko Trzy Lipki.
Noga ciężka ale takiej pogody nie można zmarnować.
Podjazd na Trzy Lipki poszedł sprawnie, uwielbiam to miejsce, zrobiłem zdjęcie i zjazd w dół.
Następnie udałem się w kierunku doliny Wapienicy, fajny lajtowy podjazd w lesie w sam raz na taki rozjazd po górach.
Zdjęcie rozmyte eh taki aparat w telefonie...
Na zjeździe spotkałem Kube. K wołałem 'Cześć Kuba'.
Później Jaworze Nałęże też taki lajtowy podjazd.
Tam chwila przerwy, podjadłem i sru w dół.
Później kierunek Międzyrzecze, podjazd na Rudzicę i później po płaskim do domu ale nie było lekko zmęczenie dawało się we znaki.
Jeszcze wstąpiłem na stacje w Cz-Dz kupić baterie bo mi w myszce padły i powrót po kostce przez Zdrój do domu.
Wyjazd o 8:40 kierunek Mazańcowice - Bielsko Trzy Lipki.
Noga ciężka ale takiej pogody nie można zmarnować.
Podjazd na Trzy Lipki poszedł sprawnie, uwielbiam to miejsce, zrobiłem zdjęcie i zjazd w dół.
Następnie udałem się w kierunku doliny Wapienicy, fajny lajtowy podjazd w lesie w sam raz na taki rozjazd po górach.
Zdjęcie rozmyte eh taki aparat w telefonie...
Na zjeździe spotkałem Kube. K wołałem 'Cześć Kuba'.
Później Jaworze Nałęże też taki lajtowy podjazd.
Tam chwila przerwy, podjadłem i sru w dół.
Później kierunek Międzyrzecze, podjazd na Rudzicę i później po płaskim do domu ale nie było lekko zmęczenie dawało się we znaki.
Jeszcze wstąpiłem na stacje w Cz-Dz kupić baterie bo mi w myszce padły i powrót po kostce przez Zdrój do domu.
- DST 83.30km
- Czas 03:06
- VAVG 26.87km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 sierpnia 2017
Przegibek, Wielka Puszcza, przełęcz Kocierska, Przegibek
Zainspirowany wczorajszym treningiem chłopaków z twomarku postanowiłem solo pojechać podobną trasę tylko, że w wolniejszym tempie hehe.
Standardową drogą na Przegibek.
Dojazdówka może słabo poszła ale jadłem brzoskwinie.
Sam podjazd od przystanku lajtowym tempem, fajnie się jechało bo pogoda idealna.
Zjazd do Międzybrodzia, następnie kierunek Porąbka po drodze zatrzymałem się aby cyknąć fotkę.
Prawie jak w Norwegi Fiordy i te sprawy hah. Ten cypel tam to je Żar
Podjazd w Wielkiej Puszczy poszedł sprawnie, widziałem dwóch kolarzy na szosach ale mi odjechali niestety.
A teraz będzie coś o e-bajkach.
Jadę w Wielkiej Puszczy z prędkością 22km/h i nagle wyprzedza mnie koleś na MTB w ciuchach cywilnych bez spd na szerokich oponach typowo górskich.
Myślę WTF a tu nagle wyprzedza mnie drugi patrzę no ku*** ebajk i po chwili kobieta też na ebajku wszyscy w sile wieku.
Jeszcze koleś do mnie no dawaj dawaj z ironicznym uśmieszkiem a nic nie odpowiedziałem olałem go.
Rozumiem e bike na dojazdy do pracy aby się zbytnio nie spocić jak ktoś pracuje w biurze.
Rozumiem e bike dla ludzi po 60 roku życia, nie ma zdrowia nie może się zbytnio przemęczać a chce jeździć.
Ale nie rozumiem jak można taki sprzęt zabrać w góry, masakra chore, ludzie tacy wygodni się zrobili, mam nadzieje, że nie używają stravy.
Na górze fotka
Zjazd i podjazd pod Kocierz tam też spoko się jechało bez jakiegoś zmęczenia.
Na przełęczy nawet się nie zatrzymałem od razu zjazd.
Następnie w kierunku Łękawicy, Międzybrodzia.
Gdzieś po drodze zrobiłem przerwę, kupiłem niezdrowe żarcie tzn cole, czekolade i prince polo.
Jak byłem w sklepie to już tam goście lukali na moją kolarzówkę ale miałem ich na oku, macali podnosili ale mówili, że spoko na takim rowerze można jeździć to miłe :)
Naładowany niezdrową żywnością pojechałem na Przegibek ostatni dzisiaj podjazd no no był kryzys.
Chemia chyba jeszcze nie zaczęła działać xD.
Na początku właściwego podjazdu w ostatnim momencie zauważyłem Janka z twomarksportu pozdrowił i machnął mi pomogło mi to bardzo od razu lepiej się jechało :).
Później nic ciekawego się nie wydarzyło.
Fajny wypad na solo, pogoda idealna nie za ciepło ani zimno, bezwietrznie no bajka :)
Standardową drogą na Przegibek.
Dojazdówka może słabo poszła ale jadłem brzoskwinie.
Sam podjazd od przystanku lajtowym tempem, fajnie się jechało bo pogoda idealna.
Zjazd do Międzybrodzia, następnie kierunek Porąbka po drodze zatrzymałem się aby cyknąć fotkę.
Prawie jak w Norwegi Fiordy i te sprawy hah. Ten cypel tam to je Żar
Podjazd w Wielkiej Puszczy poszedł sprawnie, widziałem dwóch kolarzy na szosach ale mi odjechali niestety.
A teraz będzie coś o e-bajkach.
Jadę w Wielkiej Puszczy z prędkością 22km/h i nagle wyprzedza mnie koleś na MTB w ciuchach cywilnych bez spd na szerokich oponach typowo górskich.
Myślę WTF a tu nagle wyprzedza mnie drugi patrzę no ku*** ebajk i po chwili kobieta też na ebajku wszyscy w sile wieku.
Jeszcze koleś do mnie no dawaj dawaj z ironicznym uśmieszkiem a nic nie odpowiedziałem olałem go.
Rozumiem e bike na dojazdy do pracy aby się zbytnio nie spocić jak ktoś pracuje w biurze.
Rozumiem e bike dla ludzi po 60 roku życia, nie ma zdrowia nie może się zbytnio przemęczać a chce jeździć.
Ale nie rozumiem jak można taki sprzęt zabrać w góry, masakra chore, ludzie tacy wygodni się zrobili, mam nadzieje, że nie używają stravy.
Na górze fotka
Zjazd i podjazd pod Kocierz tam też spoko się jechało bez jakiegoś zmęczenia.
Na przełęczy nawet się nie zatrzymałem od razu zjazd.
Następnie w kierunku Łękawicy, Międzybrodzia.
Gdzieś po drodze zrobiłem przerwę, kupiłem niezdrowe żarcie tzn cole, czekolade i prince polo.
Jak byłem w sklepie to już tam goście lukali na moją kolarzówkę ale miałem ich na oku, macali podnosili ale mówili, że spoko na takim rowerze można jeździć to miłe :)
Naładowany niezdrową żywnością pojechałem na Przegibek ostatni dzisiaj podjazd no no był kryzys.
Chemia chyba jeszcze nie zaczęła działać xD.
Na początku właściwego podjazdu w ostatnim momencie zauważyłem Janka z twomarksportu pozdrowił i machnął mi pomogło mi to bardzo od razu lepiej się jechało :).
Później nic ciekawego się nie wydarzyło.
Fajny wypad na solo, pogoda idealna nie za ciepło ani zimno, bezwietrznie no bajka :)
- DST 122.00km
- Czas 04:47
- VAVG 25.51km/h
- Sprzęt Ridley Fenix 2017 edyszyn
- Aktywność Jazda na rowerze